[VIDEO] Olimpijkę Annę Guzowską i porwanego przez nią 6-letniego syna Stasia poszukują na wniosek ojca dziecka Policja i Prokuratura. A jej adwokata Bronisława Muszyńskiego - referat dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi!
Olimpijka z Aten 2004 ukryła w piątek po raz kolejny Stasia przed ojcem, który miał sądowe prawo by w tym dniu się z nim spotkać. Bartłomiej Guzowski zdecydował się poprosić więc o pomoc Policję i Prokuraturę w odnalezieniu uwięzionego przez nią syna!
Przedstawiamy film z piątkowej akcji Policji w Krakowie. To ten adres kłamliwie podała Anna Guzowska Sądowi jako miejsce pobytu dziecka.
Na miejscę przyjechało czterech policjantów. Te wzmocnione siły spowodowane były groźbami pobicia Bartłomieja Guzowskiego ze strony obecnego partnera sportsmenki Dominika S. Policjanci mają świadomość, że dziecko może być przetrzymywane przez tego niebezpiecznego mężczyznę.
Ale dziecka pod krakowskim adresem wskazanym Sądowi przez Annę Guzowską nie było.
- Przyjeżdżam tu od czterech miesięcy, co dwa tygodnie tak jak nakazał mi Sąd a dziecka tu nie ma. Dlatego jeszcze w piątek zawiadomiłem Policję o jego zaginięciu. A wczoraj prokuraturę o popełnieniu przez Annę Guzowską przestępstwa porwania dziecka i uwięzienia go, co jest przęstępstwem kryminalnym- przekazuje Bartłomiej Guzowski.
Film z krakowskiej akcji oraz jego wizyty Bartłomieja Guzowskiego na Policji w podwarszawskich Łomiankach (na tym terenie ostatnio mieszkał legalnie chłopiec) dołączamy do niniejszego tekstu.
O sprawie piszemy od kilku tygodni a wszystkie artykuły znajdziesz pod linkiem
W oststnim tekście napisaliśmy o możliwym przestępczym udziale przy tej sprawie łódzkiego adwokata Bronisława Muszyńskiego. Chodzi o świadomość fałszowania przez Annę Guzowską oraz jej lekarkę Teresę Leń dokumentu medycznego 6-latka oraz posłużenie się nim przez adwokata Bronisława Muszyńskiego w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Bartłomiej Guzowski zgłosił te trzy osoby do Prokuratury z celem ścigania i ukarania za przestępstwa kryminalne.
Dziś otrzymaliśmy oficjalne stanowisko Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi, że sprawa możliwej przestępczej postawy adwokata Bartłomieja Muszyńskiego trafiła do rozpoznania w referacie dyscyplinarnej w Łodzi.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?