Para Prezydencka przekazała wolontariuszom Stowarzyszenia WIOSNA prezenty przygotowane specjalnie dla rodziny, w której mama samotnie wychowuje czwórkę dzieci oraz opiekuje się 82-letnią babcią. Prezydent z Małżonką już po raz czwarty uczestniczą w projekcie „Szlachetna Paczka”.
– To, co wraz z mężem uważamy za najpiękniejsze w akcji „Szlachetna Paczka”, to jej wspólnotowy charakter – powiedziała Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda na spotkaniu z pracownikami i wolontariuszami projektu. Wyjaśniła, że jest to idea, która łączy Polaków – tych w kraju, a także za granicą.
– Z jednej strony „Szlachetna Paczka” realizuje misję zachęcania ludzi do pomagania innym, do zauważania drugiego człowieka, a przez to – stawania się lepszym i potrzebnym. Z drugiej strony, dzięki „Szlachetnej Paczce”, osoby, które naprawdę potrzebują tego wsparcia, otrzymują indywidualną, konkretną pomoc. Nade wszystko jednak otrzymują sygnał, że nie są sami, a przez to – mam nadzieję – również impuls do zmiany na lepsze – podkreślała Pierwsza Dama.
Prezydent przypomniał zaś, że tegoroczna edycja „Szlachetnej Paczki” ukierunkowana jest przede wszystkim na wsparcie dla seniorów.
Jak zauważył Andrzej Duda, dzieło Fundacji Wiosna dostarcza wsparcia seniorom poprzez „pomoc w zorganizowaniu czasu, związywanie ich wzajemnymi kontaktami, (…) a także w samorealizacji”. – Można też przecież pomagać innym, wielu seniorów jest bardzo sprawnych! – dodał.
– Jeżeli chcemy mówić, że Polska jest krajem nowoczesnym, że mamy społeczeństwo, które staje się coraz bardziej społeczeństwem obywatelskim, to właśnie takie działania sprawiają, że możemy z pełną odpowiedzialnością tak powiedzieć. Jestem za to ogromnie wdzięczny – mówił Prezydent.
Zaangażowanie Prezydenta i Pierwszej Damy w projekt to już tradycja, która na stałe wpisała się w przedświąteczny czas. Zwyczaj zapoczątkowała śp. Maria Kaczyńska, która jako pierwsza spośród Małżonek Prezydenta RP przygotowała świąteczne prezenty dla wielodzietnej rodziny z województwa warmińsko-mazurskiego.
Andrzej Duda z Agatą Kornhauser-Dudą spotkali się z wolontariuszami i przedstawicielami Stowarzyszenia WIOSNA, wręczyli im też flagę z przesłaniem i życzeniami.
Prezydent opowiedział wolontariuszom, że jeszcze jako poseł sam był wolontariuszem „Szlachetnej Paczki”, ponieważ pomagał rozwozić dary do rodzin własnym samochodem, a w późniejszych latach przekazał Fundacji Wiosna meble ze swojego gabinetu europoselskiego.
„Szlachetna Paczka” jest akcją charytatywną o charakterze ogólnopolskim, realizowaną przez Stowarzyszenie „WIOSNA”. Jej celem jest pomoc rodzinom żyjącym w niezawinionej biedzie, osobom starszym, samotnym, niepełnosprawnym, rodzinom wielodzietnym. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy i darczyńców, na dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia, rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej otrzymują paczki odpowiadające ich indywidualnym potrzebom, a często również marzeniom. Oprócz rzeczy materialnych, rodziny dostają sygnał, że nie są same.
Tegoroczna edycja projektu rozpoczęła się 17 listopada. Aby pomóc darczyńca wybiera rodzinę z bazy na stronie „Paczki”, następnie wspólnie z rodziną lub znajomymi przygotowuje dla niej pomoc dopasowaną do jej potrzeb. Szczegóły: www.szlachetnapaczka.pl
W dzisiejszych czasach to normalne, że dwoje ludzi poznaje się w sieci. W związkach zaczętych po 2023 roku niemal co druga para startowała online. W Polsce te liczby są jeszcze wyższe – w młodszych relacjach to nawet blisko połowa. Jak mówi dr Marta Kowal z Instytutu Psychologii UWr: „prawie 50 proc. osób poznało partnera online”. Internet przestał być ciekawostką – stał się zwykłym miejscem pierwszego spotkania, tak samo realnym jak remiza, uczelnia czy targ w miasteczku.
Wszystko mogło się posypać jak domek z kart. Załoga policyjnego śmigłowca Bell-407GXi, ta sama, która dopiero co zakończyła loty w ramach operacji „Powódź 2024”, miała pomóc w transporcie serca do transplantacji z Podlasia do Warszawy. Tutaj z warszawskiego lotniska organ miał być zabrany do Wrocławia na pokładzie wojskowego samolotu, który chwilę wcześniej wylądował już z innym organem. Ten dokładnie skoordynowany co do minuty plan pokrzyżować mogła w ostatniej chwili pogoda we wschodniej części kraju.
Wszystko mogło się posypać jak domek z kart. Załoga policyjnego śmigłowca Bell-407GXi, ta sama, która dopiero co zakończyła loty w ramach operacji „Powódź 2024”, miała pomóc w transporcie serca do transplantacji z Podlasia do Warszawy. Tutaj z warszawskiego lotniska organ miał być zabrany do Wrocławia na pokładzie wojskowego samolotu, który chwilę wcześniej wylądował już z innym organem. Ten dokładnie skoordynowany co do minuty plan pokrzyżować mogła w ostatniej chwili pogoda we wschodniej części kraju.
Wszystko mogło się posypać jak domek z kart. Załoga policyjnego śmigłowca Bell-407GXi, ta sama, która dopiero co zakończyła loty w ramach operacji „Powódź 2024”, miała pomóc w transporcie serca do transplantacji z Podlasia do Warszawy. Tutaj z warszawskiego lotniska organ miał być zabrany do Wrocławia na pokładzie wojskowego samolotu, który chwilę wcześniej wylądował już z innym organem. Ten dokładnie skoordynowany co do minuty plan pokrzyżować mogła w ostatniej chwili pogoda we wschodniej części kraju.
Wszystko mogło się posypać jak domek z kart. Załoga policyjnego śmigłowca Bell-407GXi, ta sama, która dopiero co zakończyła loty w ramach operacji „Powódź 2024”, miała pomóc w transporcie serca do transplantacji z Podlasia do Warszawy. Tutaj z warszawskiego lotniska organ miał być zabrany do Wrocławia na pokładzie wojskowego samolotu, który chwilę wcześniej wylądował już z innym organem. Ten dokładnie skoordynowany co do minuty plan pokrzyżować mogła w ostatniej chwili pogoda we wschodniej części kraju.
Wszystko mogło się posypać jak domek z kart. Załoga policyjnego śmigłowca Bell-407GXi, ta sama, która dopiero co zakończyła loty w ramach operacji „Powódź 2024”, miała pomóc w transporcie serca do transplantacji z Podlasia do Warszawy. Tutaj z warszawskiego lotniska organ miał być zabrany do Wrocławia na pokładzie wojskowego samolotu, który chwilę wcześniej wylądował już z innym organem. Ten dokładnie skoordynowany co do minuty plan pokrzyżować mogła w ostatniej chwili pogoda we wschodniej części kraju.
Wszystko mogło się posypać jak domek z kart. Załoga policyjnego śmigłowca Bell-407GXi, ta sama, która dopiero co zakończyła loty w ramach operacji „Powódź 2024”, miała pomóc w transporcie serca do transplantacji z Podlasia do Warszawy. Tutaj z warszawskiego lotniska organ miał być zabrany do Wrocławia na pokładzie wojskowego samolotu, który chwilę wcześniej wylądował już z innym organem. Ten dokładnie skoordynowany co do minuty plan pokrzyżować mogła w ostatniej chwili pogoda we wschodniej części kraju.
Wszystko mogło się posypać jak domek z kart. Załoga policyjnego śmigłowca Bell-407GXi, ta sama, która dopiero co zakończyła loty w ramach operacji „Powódź 2024”, miała pomóc w transporcie serca do transplantacji z Podlasia do Warszawy. Tutaj z warszawskiego lotniska organ miał być zabrany do Wrocławia na pokładzie wojskowego samolotu, który chwilę wcześniej wylądował już z innym organem. Ten dokładnie skoordynowany co do minuty plan pokrzyżować mogła w ostatniej chwili pogoda we wschodniej części kraju.
17 czerwca 2024 r. na terenie 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego miało miejsce wydarzenie, które ukazuje piękno ludzkiego serca i chęć niesienia pomocy innym. Żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej Wojsk Obrony Terytorialnej wzięli udział w szlachetnej misji, oddając krew podczas zbiórki zorganizowanej przez Radomską Stację Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
17 czerwca 2024 r. na terenie 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego miało miejsce wydarzenie, które ukazuje piękno ludzkiego serca i chęć niesienia pomocy innym. Żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej Wojsk Obrony Terytorialnej wzięli udział w szlachetnej misji, oddając krew podczas zbiórki zorganizowanej przez Radomską Stację Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.